Insportline River - test i recenzja ergometru wioślarskiego.
Concept 2, to pierwsze skojarzenie, które przychodzi mi do głowy, kiedy patrzę na wioślarza marki Insportline. Niektóre elementy są są podobne, lub wręcz takie same inna, znacznie niższa jest natomiast cena. Za C2 trzeba zapłacić 4700zł a River kosztuje 3999zł (w dniu testu 5/01/2017r) Czy jest sens oszczędzać?
Po wyjęciu z pudełka River prezentuje się dobrze i jakością wykonania od Concepta 2 D nie odbiega za bardzo. Wręcz przeciwnie, jest do niego łudząco podobny. Wszystko jest nieźle wykonane, plastiki są rozsądnej jakości, elementy metalowe również. Konsola robi wrażenie solidnej i znaczące różnice są 2 - łańcuch i zmiana obciążenia. Concepty są na łańcuchu, podczas gdy w ergometrze Insportline jest taśma. Obydwa patenty mają zwolenników i przeciwników. Do łańcucha zdążył się już przyzwyczaić cały świat i jest to oczywiste rozwiązanie. Minusem jest waga samego łańcucha, którym przy intensywnym użytkowaniu możemy poobijać sobie nogi. Ponad to łańcuch wymaga konserwacji. W Riverze jest taśma, która jest coraz popularniejszym rozwiązaniem, bo jest tańsza, trochę bardziej elastyczna i lżejsza. Jest też mniej trwała i na pewno będzie wymagać wymiany szybciej niż łańcuch. Łańcuch też daje pewne przyjemne poczucie mechanicznie idealnego ruchu - czuć że mechanizm jest i dobrze działa, podczas gdy taśma jest bardziej bezpłciowa. Zarówno taśma jaki i łańcuch mają swoich zagorzałych fanów i przeciwników.
Zmiana obciążenia w C2 odbywa się manualnie, podczas gdy w Riverze jest komputerowa. Pod tym względem również trudno wprost powiedzieć, który system jest lepszy. Obydwa sprawdzają się dobrze, natomiast zdecydowanie łatwiej zmienić obciążenie w trakcie treningu na Riverze, bo konsola jest zdecydowanie bliżej niż dźwignia w C2. Kolejną przewagą Rivera jest podłączenie do prądu. Obydwa ergometry są zasilane bateriami, ale River dodatkowo ma zasilacz sieciowy.
River pod kątem komfortu ruchu sprawuje się dobrze. Praca jest płynna, bez szarpania, obciążenie zmienia się prawidłowo, jest go dużo. Część powietrza z wiatraka można przekierować w stronę użytkownika. Ustawiając nawilżacz powietrza i otwartą puszkę sardynek w pobliżu możemy skierować bryzę na twarz i poczuć się jak nad Bałtykiem. Nie zmienia to faktu, że C2 pozostaje wyznacznikiem najlepszego komfortu ruchu.
Stabilność jest wzorowa. Trzeba by użyć ekwilibrystycznych sztuczek, by przewrócić się na tym wioślarzu.
Konsola jest podświetlana, prosta w obsłudze, dobrze wykonana, regulowana w pionie, z możliwością zmiany kąta nachylenia. Plusem są podświetlane przyciski, można ćwiczyć w nocy. Pas telemetryczny, który jest w zestawie, drogą bezprzewodową łączy się z konsolą w celu pomiaru pulsu. Oceniam ją poprawnie. Nowe wersje konsol C2 miażdżą konkurencję ilością opcji i praktycznych rozwiązań dzięki którym można np. na żywo ścigać się z innymi wioślarzami.
Cena w dniu testu była poniżej 4000zł i był to standard jak za dobre wiosło w roku 2017. Stary, dobry Concept jednak nie zasypiał gruszek w popiele i na rok 2020 mamy nowe opcje elektroniczne, które sporo wnoszą we wioślarskie treningi, a wysoka jakość fizycznego wykonania w C2 pozostała bez zmian. Ceny produktów Insportline bardzo mocno poszły w górę i aktualnie River kosztuje prawie 5000zł. Jest to cena trudna do usprawiedliwienia, bo na żadnym polu River nie jest lepszy od konkurencji, która ma potężne tradycje robienia dobrego sprzętu i dodatkowo niższe ceny. Król ergometrów wioślarskich znów odstawił konkurencję zostawiając pretendentów takich jak River daleko w tyle.
-Cezary Styczeń 2020r.