Moja ocena 4/5
Komfort treningu - bdb.
Właściwości użytkowe - dbd.
Jakość - db
Niezawodność - nieznana
Gwarancja i serwis - średnia
Wygląd - db.
Wyposażenie - średnie
Cena - dobra
Q - 10
Cena w dniu testu 3500zł (Marzec 2021)
EL900 jest najwyższym modelem orbitreka Domyos marki własnej sieci sklepów Decathlon. Historycznie, miałem różne przygody z Decathlonem, dobre, złe i średnie. W ostatnich latach sieć zaczyna wczuwać się w potrzeby klientów, poprawia jakość produktów jak oraz obsługę klienta. O ile markę Domyos większość klientów kojarzy z najtańszymi i najsłabszymi jakościowo marketowymi sprzętami cardio, o tyle topowe modele są na prawdę udane i warto zwrócić na nie uwagę.
EL900 to orbitrek z napędem przednim, duży, ciężki, wzorowany na sprzętach Sole Fitness i Nordic Track w trochę bardziej budżetowym wykonaniu, ale z zachowaniem zasad orbitrekowej sztuki. Montaż jest standardowy, bez udziwnień ok 1,5h jednoosobowo. Konstrukcyjnie, widać, że inspirowano się znanymi i sprawdzonymi modelami topowych firm, ale wprowadzono sporo modyfikacji pozwalających na znaczne obniżenie kosztów produkcji. Chodzi tu głównie o zastąpienie elementów obłych i zaokrąglonych elementami ostrymi i kanciastymi, które są łatwiejsze w wykonaniu i tańsze. Jest to trend nowy, odważny, nie wiadomo jak się sprawdzi. Daje trochę więcej opcji za niższą cenę niż starsze konstrukcje, wzorowane na sprzętach komercyjnych.
Wizualnie czuć powiew świeżości i nowy trend. Orbitrek jest kanciasty, szorstki i ostry. A jednak, tworzy z z elementami okrągłymi i giętymi zgraną całość i może się podobać. Wykończenie w czarnym macie zmniejsza go optycznie a żółte wstawki, choć totalnie nie w moim stylu, nadają mu nowoczesnego charakteru. Jeszcze nie wiem, czy mi się podoba i na pewno nie pasuje do wystroju mojego domu, ale doceniam niepodrabialny, industrialny styl.
Przy gabarytach 195 x 170 x 67 cm, 109 kg przedni napęd z Decathlonu zapewnia bardzo dobry komfort treningu. Pracuje cicho, płynnie, obciążenie zmienia się dobrze i jest go wystarczająco dużo. Dobra stabilność wynika ze sporej wagi oraz dobrego systemu poziomowania w 6 punktach. Sylwetka na orbitreku jest poprawna, nie prowadzi do garbienia się, promuje dobrą postawę. Ruchome rączki są w dobrym miejscu, przyjemne w dotyku, chwyt jest wygodny. Trenowanie na nim jest przyjemne. Platformy pod stopy są poprawne, szerokie, nie zakończone od tyłu. Guma antypoślizgowa jest solidna, twarda, głęboko rowkowana. Raczej do treningu w butach niż boso. Trampki z cienką podeszwą lub bose buty sprawdzą się tu idealnie. Rozstaw platform także jest zgodny ze sztuką - 10 cm, nie powoduje kaczego chodu, koślawienia kolan, powinien być bezpieczny dla stawów i wygodny.
Udźwig 150 kg nie jest realny. Obstawiam max 110 / 120 kg, tak jak w Spiricie XE195. Do obsługi użytkownika powyżej 110 kg przydała by się podwójna prowadnica na podwójnych rolkach, znana z wyższych modeli NT, Spirita i Sole.
Konsola bardzo mi się spodobała. Jest prosta, czytelna, z intuicyjną obsługą. Wyświetlacz monochromatyczny ma minimalistyczny klimat, który bardzo mi odpowiada i jest widoczny pod różnymi kątami. Konsola nie ma regulacji i jej nie potrzebuje. Port USB też jest. W zestawie mamy wygodny koszyk na butelkę i uchwyt na telefon. Uchwyt jest tani, prosty, bardzo pomysłowy i praktyczny.
W zestawie nie ma pasa telemetrycznego do pomiaru pulsu. Pomiar z rączek działa słabo, jak w większości sprzętów jakie znam.
Z gadżetów, mamy regulację wysokości kroku, której przydatność jest wątpliwa. W moich treningach nie stwierdziłem żadnych benefitów jazdy na tym orbitreku pod górkę. Różnica w spalonych kaloriach jest pomijalna. System zmiany wysokości kroku jest w tym modelu zbędny i moim zdaniem nic dobrego nie wnosi. Gdyby go nie było, orbitrek był by 30 cm krótszy, lżejszy i tańszy. Zazwyczaj regulacja występuje w orbitrekach z wyższej półki i jest kierowana do klientów, którzy mają też większe mieszkania / domy. Sterowanie wysokością zazwyczaj odbywa się z przełączników w rączkach, których tu zabrakło. Innymi słowy czujemy przedsmak klasy premium jak w Audi, ale z tyłu szyby są na korbki a klimy brak.
Gwarancja standardowa - 2 lata, dostępność części zamiennych - dobra. Awaryjność jest jeszcze mało znana i ocenimy ją za kilka lat. Konstrukcyjnie, nic nie budzi moich wątpliwości a z tego, co wiem, serwis działa sprawnie.
To wszystko za 3500 zł. Stosunek ceny do jakości uważam za dobry lub bardzo dobry a model EL900 jest tanim, praktycznym orbitrekiem ze średniej półki, który powinien sprawdzić się w każdej sytuacji. Tu warto podkreślić, „ze średniej” a nie wyższej. W opisie na stronie decathlon.pl napisano, że projektując ten orbitrek skupiono się na komforcie użytkowania i z tym się zgadzam. Jakość wykonania i całe ogólne wrażenie, które orbitrek robi są dobre, bardziej niż adekwatne do ceny. Gdyby można było pozbyć się regulowanego kroku, przy tym obniżając cenę i gabaryty to chyba mieli byśmy pretendenta na mistrza orbitrekowej klasy średniej.
Porównując do modelu Xterra FS3.9e, Domyos ma więcej opcji, jest znacznie nowocześniejszy i ładniej wykonany. Jest większy, co dla jednych jest zaletą, dla innych wadą. Konsola jest bardziej na czasie i daje więcej opcji jeśli w trakcie treningu potrzebujecie dodatkowej rozrywki. Ustawiając obydwa orbitreki obok siebie, wygrywa Domyos. Xterra z kolei ma ekstensywną historię bezawaryjności, rozszerzoną gwarancję na części zamienne, bardziej kompaktowe rozmiary i pas do pomiaru pulsu w pakiecie.
Porównując do Spirita XE395, który też ma regulację wysokości kroku, niestety porównania nie ma. Multigripy, przyciski w rączkach, podwójne rolki, podwójne prowadnice, głośniki, wentylator, miękkie, lepsze platformy, solidniejsze elementy plastikowe, metalowe, bezprzewodowy pulsometr i inne sprawiają, że XE395 to wyższa półka. 3 lata gwarancji + dodatkowe 2 lata na części + ekstensywna historia bezawaryjności także są na korzyść Spirita.
Zalety
+wysoka kultura pracy
+dobra jakość wykonania
+niska cena
+atrakcyjny wygląd
Wady
-po bardzo długim zastanowieniu znalazłem 1 wadę. Domyos EL900 bardzo dobrze wypada na tle orbitreków (nawet droższych) ze średniej półki. Do wyższej nie ma startu.
Ciekawostki dla wnikliwych.
Koszty produkcji EL900 udało się mocno obciąć na formowaniu elementów stalowych. W starszych generacjach orbitreków, np. Spirit, Sole, elementy ramy, nóżki, kolumna itd. są owalne, zaoblone. Wynika to z faktu, że marki, które są na rynku dłużej produkowały na komercyjne, gdzie brak ostrych krawędzi jest wymogiem bezpieczeństwa. Na sprzętach komercyjnych wzorowano modele domowe z bardziej finezyjnymi i droższymi kształtami. Domyos jest bardziej kanciasty, ale w środowisku domowym, nie powinno to stanowić problemu. Uważam, że tego typu oszczędności są dobrym krokiem i nie powinny nieść negatywnych konsekwencji. Jeśli jest taniej, przez to, że jest kanciasty, to ja to akceptuję.
Na łączeniach części ruchomych, zamiast łożysk zastosowano tańsze tulejki z kompozytów. Jak wyżej, też uważam te rozwiązania za dobre i wbrew legendom starych serwisantów, mało problematyczne.