York x230 Perform

Przedni napęd w dobrej cenie.

  • Moja ocena 3/5

  • Komfort treningu 3

  • Właściwości użytkowe 3

  • Jakość wykonania 3

  • Niezawodność 3

  • Gwarancja i Serwis 4

  • Obsługa klienta 4

  • Wygląd 2

  • Wyposażenie 3

  • Cena 3

  • Q9

Jednym z najtańszych przednionapędowych orbitreków na polskim rynku jest York x230. Jest on też najtańszym modelem Yorka, na który warto zwrócić uwagę, jeśli poważnie rozważamy zakup sprzętu.

Wizualnie, tak jak cała linia eliptyków budżetowych Yorka, nie odbiega od reszty i wygląda tanio, trochę kiczowato i delikatnie. Obudowa jest zrobiona ze średniej jakości błyszczących plastików, kolorystyka jest stonowana i nie kuje w oko za bardzo.

Konstrukcja jest delikatna, ale całkiem dobrze przemyślana. Wszystko jest zrobione niskim kosztem, bez udziwnień i zbędnych dodatków. Generalnie nie ma do czego się przyczepić.


Komfort pracy jest wysoki. To mocna strona tego modelu. X230 robi wszystko, co orbitrek z przednim napędem robić powinien. Pracuje płynnie, ruch bardzo komfortowy. Plusem było by zastosowanie trochę większego koła zamachowego, ale to które jest też sobie dobrze radzi i po kilku minutach ćwiczeń jesteśmy do niego przyzwyczajeni. Pozycja ciała na orbitreku jest dobra, wygodna, nie wymusza dziwnego ułożenia ciała. Rozstaw stóp jest bardzo mały, co sprawia, że ruch jest bardzo naturalny. Cała reszta jest bardzo standardowa, platformy pod stopy są duże i wygodne, ruchome rączki w odpowiednim miejscu, udziwnień brak.


Model x230 zaskoczył mnie pod względem technicznym. Zastosowano w nim generator, zazwyczaj stosowany w maszynach z wyższej półki, więc nie musimy podłączać maszyny do prądu i plątać kabli zasilacza. Minusem generatora jest dźwięk, który wydaje w trakcie pracy oraz fakt, że gdy kręcimy za wolno wyświetlacz przygasa i potrafi się całkiem wyłączyć. Dźwięk generatora jest na szczęście cichy, mruczący, lekki dla ucha, bardziej usypiający niż irytujący. Komputer jest standardowy, prosta obsługa.


Awaryjność jest jeszcze mało znana. Maszyny tego typu są raczej bezobsługowe i mało awaryjne, ponieważ większość obciążeń przenosi się na szyny przez rolki. Zakładam że użytkowanie tego modelu okaże się bezproblemowym. Nie jest to oczywiście maszyna do katowania codziennie po 90 minut, ale bardziej do użytkowania 3 - 4 razy w tygodniu po 30 – 40 minut.

 

X230 ma też swoje minusy. Pomimo dobrego wypoziomowania potrafi się trochę bujać, a platformy pod stopy delikatnie uciekają na boki i mogą się lekko uginać. Nogi orbitreka nie są wystarczająco szerokie i maszyna może kołysać się na boki. Wszystko to staje się widoczne tylko przy bardzo intensywnym treningu interwałowym. Przy treningach codziennych typu cardio nie powinniśmy tego zauważyć. Smaru do ruchomych rolek nie ma w zestawie. Wszystkie powyższe mankamenty jestem w stanie puścić płazem, bo w cenie do 2500zł lepszego orbitreka z napędem przednim po prostu nie ma.


Podsumowując – maszyna jest przyzwoita i nie robiła by na mnie większego wrażenia, gdyby nie cena. Cena – między 2100zł (cena ze sklepu GoSport) a 2500zł, sprawia, że York x230 zdecydowanie wyróżnia się wśród konkurencji, która zaczyna się dopiero w okolicach 2500zł i tak naprawdę nie oferuje nic więcej. Dlatego z czystym sumieniem polecam ten sprzęt wszystkim, którzy nie planują bicia orbitrekowych rekordów i fitnesowych maratonów, ale szukają bardzo fajnej maszyny z przednim napędem w rewelacyjnej cenie. Bardziej doświadczonym orbitrekowiczom proponuję mocniejszy sprzęt np. UNO XE60.

Sprawdź aktualną cenę.


-Cezary 10/2014

Zapraszam do zadawania pytań i komentarzy poniżej.

Comments: 3
  • #3

    Łukasz (Friday, 21 October 2016 23:24)

    Już kupiłem York X230 ale wcześniej brałem pod uwagę między innymi Kettler Elliptical P oraz używany Kettler Elyx 5, o wyborze Yorka zdecydowała 2 letnia gwarancja oraz wbudowany generator (nie znoszę tych wszechobecnych kabli), cena również nie była bez znaczenia. Muszę przyznać, że wygodnie mi się ćwiczy na Yorku, może krok powinien być tak z 10cm dłuższy oraz poprawiona stabilność przy szybkim biegu. Nie mam porównania do innych przednionapędowców dlatego pytałem jak to jest z tym komfortem na innych urządzeniach.

  • #2

    Orbitrekguru (Friday, 21 October 2016 19:23)

    Cześć. Szczerze, to nie pamiętam dokładnie. Yorka x230 testowałem już dawno temu. W międzyczasie kilka razy zmieniałem punktację na procentową, dziesięciopunktową i inne. Ostatnio zastanawiam się nad kolejną zmianą, tak by osobno oceniać przednie i tylne napędy, tak jak jest w rankingu.
    Elliptical jest minimalnie wygodniejszy, ale nie pamiętam, co zaważyło na mojej ocenie. Czy wybierasz jednego z pomiędzy tych dwóch?

  • #1

    Łukasz (Thursday, 20 October 2016 13:00)

    Dlaczego komfort treningu na York X230 oceniłeś tylko na 3? Pod jakim względem np. Kettler Elliptical P ma lepszy komfort treningu?


Opinie użytkowników


Cześć,

 

zgodnie z obietnicą przesyłam garść swoich obserwacji z pierwszych chwil z x230. Do dowolnego wykorzystania w części lub w całości :-)

 

York x230 zakupiony z wyprzedaży ekspozycji w GoSport. Sprzęt był skręcony, więc nie wiem jak wypada poziom trudności montażu, natomiast musiałem go trochę po dokręcać bo początkowo trochę stukało tu i tam. Mocno piszczały też rolki. Pomogło wyczyszczenie rolek – trochę się na nich nazbierało kurzu podczas stania w sklepie. Po regulacji jest super cicho - słychać tylko lekki szum gumowych rolek oraz pomrukiwanie generatora. Spokojnie da się przy tym rozmawiać czy oglądać telewizję. Jak na moje niewprawne w temacie oko, konstrukcja wygląda prosto i jednocześnie bardzo solidnie. Nie razi tandetnymi wykończeniami. Może stać w salonie ;-) Co do gabarytów – urządzenie jest dość imponujących rozmiarów. Ponad 180cm długości. Trzeba mieć miejsce by je wstawić. I nie za niski sufit, gdyż sam orbitrek mierzy ponad 170cm wzrostu, a podczas treningu stoi się dość wysoko – ok. 20cm nad podłogą. Zatem np. skosy czy poddasze raczej nie wchodzą w grę. Komputer jest dość prosty, w miarę funkcjonalny. Trochę irytuje, że za każdym razem trzeba wprowadzać swój wiek, wagę, wzrost, płeć. Na szczęście wystarczy potwierdzić wcześniej wprowadzone wartości, ale zawsze. Tutaj mała uwaga co do zasilania - maszyna posiada generator, który zasila również komputer. Działa to w ten sposób, że "pod spodem" jednostki znajduje się 5 akumulatorków AA NiMH, które są ładowane podczas ćwiczenia. Wszystko fajnie, ale moja maszyna miała rozładowane akumulatorki. A zanim by się naładowały generatorem, pewnie by z miesiąc minął ;) Z racji, że są to tak naprawdę standardowe akumulatorki-paluszki, wyciągnąłem i naładowałem ładowarką. Taki proceder polecam, inaczej zapoznanie z obsługą komputerka jest dość utrudnione - działa tylko gdy się kręci. Druga opcja, to można podłączyć zasilacz 9V/1A z przodu orbitreka i w ten sposób je ładować lub nawet używać na stałe (nie ma o tym mowy w instrukcji (!)). Programy predefiniowane wyglądają różnorodnie – nie wiem jak to będzie z przydatnością. Na tę chwilę myślę, że może to być fajne urozmaicenie treningu. Wygodne jest to, że program sam sobie dopasowuje przebieg do zaprogramowanego czasu. Tzn. uruchamiając któryś z programów, np. „bieg pod górę” i wprowadzając czas (np. 15 min), komputer oblicza resztę, czyli w tym wypadku, że będzie stopniowo zwiększać opór, na 7 minucie będzie najciężej, później stopniowo zmniejszać, by na 15 minucie zakończyć minimalnym obciążeniem. Dodatkowo programów jest tak naprawdę nie 12, a o wiele więcej – dla każdego z nich przed uruchomieniem dobieramy poziom z możliwego zakresu. To znaczy, że np. dla tego samego programu możemy mieć najniższe obciążenie na poziomie 1, najwyższe na 12 lub najniższe na 2, najwyższe na 13 itd. aż do zakresu min: 21, max: 32. Swoją drogą nikt nigdzie (przynajmniej ja nie znalazłem) nie opisuje programów predefiniowanych. Trzeba do tego samemu dochodzić. Dziwne.. Ale fakt faktem nie jest to jakaś wielka filozofia – po kilku minutach z komputerkiem wszystko wiadomo. Poza predefiniowanymi programami jest jeszcze program użytkownika, gdzie każdy użytkownik (jest możliwość zdefiniowania 4) może sobie stworzyć własny plan ćwiczeń, który będzie działać identycznie jak te predefiniowane – zarówno jeśli chodzi o level, jak o dopasowanie do czasu trwania treningu. Są jeszcze programy celowe: czas, spalanie kalorii, tętno, dystans. Niestety, nie da się już tutaj użyć żadnego z predefiniowanych programów i trzeba sobie samemu zmieniać opór kółkiem. Trochę szkoda.. Do tego jeszcze program kontrolowany tętnem (można ustawić, jaki poziom tętna chcemy utrzymywać: 55%, 75%, 90% tętna docelowego lub własny) i komputer dopasuje obciążenie. Tutaj trochę rozczarowanie – sensory pomiaru pulsu wg mnie działają źle lub nie działają wcale. Moje tętno wg komputerka ciągle rośnie. Nie mierzyłem innym przyrządem, ale raczej nie skoczyło mi do 120.. No a bez rozsądnego pomiaru ten program staje się bezużyteczny. Być może coś jest nie tak z czujnikami w moim orbitreku – jeszcze to sprawdzę. Wiem, że tego typu pomiar jest raczej szacunkowy, ale bez przesady.. Zadzwoniłem nawet w tej sprawie do serwisu i powiedziano mi kilka „ciekawych” rzeczy:

 

- sprawdzić połączenia kablowe, w szczególności że żaden z przewodów nie został przecięty podczas montażu (jeszcze nie sprawdziłem);

 

- pomiar tętna zawsze „startuje” od 72 i później w zależności od wyniku pomiaru rośnie. Dziwne, bo przecież można mieć niższe..

 

- ustabilizowanie pomiaru może trwać nawet kilka minut (?!)

 

- najlepiej na czas pomiaru tętna przerwać trening.. (to jak ćwiczyć z programem kontroli tętna??)

 

- zawsze można spakować komputer razem z rączkami i wysłać na serwis.

 

W związku z powyższym podejrzewam, że pomiar pulsu na maszynie okaże się porażką.. Podobnie jak tryb pomiaru kondycji, który przecież opiera się na odczycie pulsu. Dodatkowo szkoda, że nie ma opcji podłączenia bardziej dokładnego urządzenia, np. pasa telemetrycznego. Apetyt na tę opcję podnoszą gniazda z tyłu komputera. Niestety, jak mnie poinformowano, są to tylko otwory w obudowie, która jest uniwersalna dla wszystkich Yorków. Wpadł mi jeszcze do głowy pomysł na przeróbkę sensorów, ale takie grzebanie oznacza utratę gwarancji. Ogólnie, komputerek na czwórkę, czytelny, prosty w obsłudze, mógłby być trochę bardziej rozbudowany czy intuicyjny, ale da się z nim żyć. Nie bije po oczach dyskoteką czy tandetą. W kontekście początkowych „zabaw” trochę męczące automatyczne wyłączanie po jakimś czasie od zakończenia ćwiczenia (wg instrukcji 4min, wg mnie znacznie krócej, ale nie mierzyłem).

 

Samo ćwiczenie jest bardzo komfortowe. Ruch jest mocno zbliżony do biegania na nartach. Faktycznie dużym plusem jest brak kołysania czy przenoszenia ciężaru z nogi na nogę. Ćwiczy się przyjemnie. Delikatne dźwięki zupełnie nie przeszkadzają. Rolki czasem potrafią zapiszczeć – tutaj prawdopodobnie różnica na minus w porównaniu z tylnym napędem. Sumarycznie jestem bardzo zadowolony z zakupu. Mam nadzieję, że po kilku miesiącach użytkowania będę mógł powiedzieć to samo. Małe rozczarowanie z pomiarem pulsu, ale sumarycznie to ma być przede wszystkim maszyna do ćwiczeń, a to wychodzi na niej całkiem dobrze. Zawsze można zaopatrzyć się w dodatkowy pulsometr..

 

Pozdrawiam,

 

Jacek



Witaj Cezary,

 

zgodnie z obietnicą przesyłam krótkie info n.t. użytkowania Yorka x230 po kilku miesiącach ćwiczeń. Muszę przyznać, że były momenty przestoju, ale generalnie sprzęt jest używany - średnio co najmniej raz w tygodniu. Ostatnio 3-4 razy w tygodniu. Nadal podtrzymuję pierwsze wrażenia - ćwiczy się bardzo przyjemnie, wszystko pracuje w miarę cicho i przyzwoicie. Od czasu przesmarowania gumowych rolek nieprzyjemne piszczenie zniknęło raz na zawsze. Jak na razie nic nie stuka, nic nie skrzypi. Jedyne co odrobinę irytuje (ale nie przeszkadza w ćwiczeniach!) to słaba funkcjonalność wyświetlacza. Niby duży, niby można by fajnie rozmieścić informacje, a zrealizowany jakby komuś zabrakło pomysłu. Większość ekranu jest bezużyteczna, na głównym miejscu zmieniają się co chwila parametry. Mogli się bardziej postarać.. No i przydała by się możliwość wpięcia pasa telemetrycznego. Ominąłem problem zewnętrznym pulsometrem podłączanym po BT do smartfona, który umieściłem w uchwycie rowerowym :-) Dzięki temu mam i puls, i muzyczkę. Sumarycznie, nadal bardzo polecam ten sprzęt. Solidny i wygodny. No i - jak dotąd - bezawaryjny.

 

Pozdrawiam serdecznie,

--

Jacek